Jak kupować akcje. Giełda dla początkujących

Krzysztof Kolany2019-07-11 06:00, akt.2023-01-11 08:49główny analityk Bankier.pl
publikacja
2019-07-11 06:00
aktualizacja
2023-01-11 08:49

Dla wielu rynek akcji stanowi tajemny świat, w którym współcześni alchemicy finansów zbijają i tracą fortuny. Jednakże tak naprawdę inwestowanie w akcje jest zajęciem dostępnym niemal dla każdego. Oto, czym jest giełda i jak się zabrać za inwestowanie na giełdzie.

Jak kupować akcje. Giełda dla początkujących
Jak kupować akcje. Giełda dla początkujących
fot. Chlestowski Adam /

W tym poradniku po kolei opiszemy kroki, jakie trzeba wykonać, aby zostać inwestorem giełdowym. Zakładamy, że masz już za sobą etap decyzji. Wiesz, że chcesz zacząć inwestować, ale jeszcze nie wiesz, jak się do tego zabrać. Mamy też nadzieję,  że masz świadomość ryzyka utraty pieniędzy, które nieodłącznie związane jest z giełdową spekulacją.

Gra na giełdzie dla początkujących

Samo pojęcie „gra na giełdzie” jest bardzo krzywdzące dla rynku kapitałowego i przeinacza jego istotę. Giełda nie jest kasynem. Wchodząc do kasyna gramy przeciwko jego właścicielowi, a prawdopodobieństwo wygranej (poza pewnymi wyjątkami) jest niższe od prawdopodobieństwa przegranej. Natomiast na giełdę cały czas dopływa nowy kapitał: nie tylko od nowych inwestorów, ale przede wszystkim w postaci dywidend wypłacalnych przez notowane spółki.

W niniejszym tekście zajmiemy się tylko kwestiami technicznymi dotyczącymi tego, jak inwestować na giełdzie. Kwestie cech charakteru, jakie powinien posiadać inwestor czy wyboru strategii, opisaliśmy w poradnikach „Jak inwestować na giełdzie” oraz „5 wskazówek dla początkującego inwestora”. Zapraszamy także do lektury kompleksowego artykułu poświęconego inwestowaniu: Jak inwestować pieniądze? Akcje, obligacje, lokaty, złoto, waluty i wiele więcej.

Temat „inwestowanie na giełdzie dla początkujących” warto zacząć od podstawowych definicji oraz tego jak działa giełda. Giełda papierów wartościowych jest miejscem, gdzie spotykają się osoby i instytucje chcące kupić lub sprzedać akcje, obligacje, certyfikaty i inne papiery wartościowe. Inwestorzy to właśnie kupujący i sprzedający papiery wartościowe. Inwestor kupuje instrumenty finansowe, licząc na zysk w postaci odsetek, dywidendy lub wzrostu ceny zakupionego aktywa. Inwestuje się tylko dla zysku.

Aby kupować akcje na giełdzie, trzeba założyć rachunek inwestycyjny w licencjonowanym przez KNF domu maklerskim. Dom maklerski jest niezbędnym (nie da się kupić akcji bezpośrednio na GPW) pośrednikiem między inwestorami. DM kupuje i sprzedaje akcje na giełdzie na zlecenie swoich klientów, zapisując liczbę zakupionych akcji na indywidualnym rachunku maklerskim. Przeczytaj o tym, jak wybrać dom maklerski.

Bankier.pl

Krok 1. Założenie rachunku inwestycyjnego

Początkujący inwestor pierwsze kroki kieruje do domu maklerskiego (inne nazwy to biuro maklerskie lub broker), aby zawrzeć umowę o prowadzenie rachunku inwestycyjnego. Służy on do przechowywania i obracania papierami wartościowymi i innymi instrumentami finansowymi. Umowę o prowadzenie rachunku maklerskiego można podpisać bezpośrednio w punkcie obsługi klienta, albo złożyć wniosek przez internet – wtedy umowę do podpisania dostarczy kurier. Potrzebny jest tylko dowód osobisty lub paszport.

Sama umowa z domem maklerskim nie jest zbyt skomplikowana i przypomina trochę umowę o prowadzenie rachunku bankowego. Aby założyć rachunek inwestycyjny i zacząć inwestować na giełdzie, trzeba mieć ukończone 18 lat. Przed podpisaniem umowy zostaniemy jeszcze zmuszeni do wypełnienia unijnego formularza MIFID, który ma sprawdzić poziom naszej wiedzy dotyczącej inwestowania. Ponadto od grudnia 2016 roku w pakiecie dostaniemy do podpisania amerykański formularz FACTA, w którym musimy zadeklarować, czy jesteśmy rezydentami podatkowym Stanów Zjednoczonych.

W Polsce działa niemal 50 domów maklerskich licencjonowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego, ale nie wszystkie obsługują klientów indywidualnych. Wiosną 2022 r. domy maklerskie prowadziły blisko 1,5 mln rachunków, z czego 10 największych brokerów skupiało ponad 86% klientów. Oferta domów maklerskich jest dość podobna: prowadzenie rachunku jest albo bezpłatne, albo kosztuje w granicach 60 zł rocznie. Ponadto inwestor płaci prowizję za każdą zrealizowane zlecenie – od wielu lat standardem jest stawka rzędu 0,39% od wartości transakcji. 

Umowę z biurem maklerskim można w każdej chwili rozwiązać, z zachowaniem zapisanego w umowie terminu wypowiedzenia. Nie ma ograniczeń w liczbie posiadanych rachunków u różnych brokerów. Zatem w zależności od potrzeb można równocześnie korzystać z usług kilku lub nawet kilkunastu domów maklerskich.

Krok 2. Wpłata pieniędzy na rachunek maklerski

Gdy już założymy rachunek, można wpłacić na niego pieniądze. Kwota, jaką będziemy obracać, to indywidualna decyzja każdego inwestora. Zaleca się, aby w pierwszym okresie inwestowania nie przeznaczać na kupno akcji zbyt dużych pieniędzy. Oczywiście, dla każdego „niewielka kwota” oznacza co innego. Jednak lepiej, aby pierwszą wpłatę potraktować jako pieniądze, które możemy stracić i nie będzie to miało istotnego wpływu na stan naszych finansów i naszego samopoczucia. Niestety – tego jak zarabiać na giełdzie nie sposób nauczyć się bez doświadczenia strat. Same straty są nieodzownym elementem procesu inwestowania i doświadcza ich każdy inwestor. Ważne tylko, aby suma strat i kosztów nie przewyższyła sumy zysków.

Zazwyczaj wpłaty na rachunek inwestycyjny dokonuje się przelewem bankowym na zdefiniowany przez dom maklerski numer konta. Tylko niektórzy brokerzy umożliwiają wpłatę gotówki. Gotówkę można też przynieść do banku i tam zlecić przelew. Ponadto niektóre banki integrują rachunek inwestycyjny z ROR-em i wtedy można kupować akcje, korzystając bezpośrednio ze środków pieniężnych na rachunku bankowym.

Krok 3. Składanie zleceń, czyli jak kupować i sprzedawać akcje

Aby kupić akcje, należy złożyć zlecenie. Kiedyś polegało to na przyjściu do punktu obsługi klienta (POK) domu maklerskiego i złożenia ustnej lub pisemnej dyspozycji maklerowi. Ten wystawiał odpowiednie pokwitowanie i wysyłał nasze zlecenie do systemu transakcyjnego GPW. Na przestrzeni lat, to jak działa giełda, znacząco się zmieniło. Teraz większość zleceń składanych jest za pośrednictwem internetu i aplikacji domów maklerskich. Zlecenie nadal trafia najpierw do systemu DM, z którego wędruje na giełdę. Dzięki temu jest taniej (prowizje od zleceń internetowych są dużo niższe od telefonicznych czy osobistych), szybciej i wygodniej.  

Rodzaje zleceń maklerskich to temat na osobny poradnik. Na początek wystarczy wiedzieć, że istnieją dwa zasadnicze rodzaje zleceń: zlecenia kupna i zlecenia sprzedaży. W ramach tego pierwszego oferujemy gotówkę w zamian za akcje, a w zleceniach sprzedaży oferujemy akcje w zamian za gotówkę. Drugim ważnym kryterium jest kwestia naszych priorytetów.

Aby kupić bądź sprzedać akcje, możemy skorzystać ze zlecenia z limitem lub zlecenia „po każdej cenie” (PKC). W przypadku zleceń z limitem deklarujemy liczbę kupowanych/sprzedawanych akcji i cenę jednostkową, po której dane akcje godzimy się kupić/sprzedać. Jeśli składamy zlecenie kupna np. 100 akcji KGHM z limitem 125 zł za sztukę, to mamy pewność, że zapłacimy nie więcej niż 12,5 tys. zł plus prowizja (może to być mniej, jeśli ceny na rynku będą niższe niż 125 zł). Zlecenia PKC mają pierwszeństwo w realizacji nad zleceniami z limitem, ale nie dają pewności, ile pieniędzy faktycznie wydamy na zakup akcji lub ile pieniędzy otrzymamy za ich sprzedaż.

Na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych obraca się akcjami zdematerializowanymi. Są one zapisami księgowymi prowadzonymi przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Zatem zapomnijmy o scenach z amerykańskich filmów, gdzie maklerzy stłoczeni w sali notowań przekrzykiwali się i wymieniali plikami papieru reprezentującego określoną liczbę akcji. Teraz wszystko odbywa się drogą elektroniczną i przechowywane jest w pamięci komputerów.

Na GPW handlować można nie tylko akcjami. Na rynku kasowym dostępne są także prawa poboru, prawa do akcji, jednostki ETF, certyfikaty, produkty strukturyzowane (ETP), a na rynku Catalyst także obligacje. Ponadto GPW oferuje dość bogatą paletę instrumentów pochodnych (rynek terminowy): kontraktów terminowych i opcji – ale to już wyższa szkoła jazdy i temat na osobny poradnik.

Zawsze pamiętaj, że na giełdzie inwestujesz samodzielnie i na własną odpowiedzialność. Żadna rekomendacja, porada czy analiza nie zwalnia cię z konsekwencji podjętych decyzji. Dom maklerski jest tu tylko pośrednikiem i nie odpowiada za to, czy twoja transakcja przyniesie zysk. Co ważne, DM nie jest drugą stroną transakcji – akcje kupujesz i sprzedajesz od innych inwestorów.

Krok 4. Opłaty i prowizje, czyli ile kosztuje kupowanie i sprzedawanie akcji

Indywidualne inwestowanie w akcje giełdowych spółek nie jest zajęciem specjalnie kosztownym. Podstawowe wersje rachunków inwestycyjnych często są  oferowane i prowadzone bezpłatnie lub za kwotę rzędu kilkudziesięciu złotych rocznie. Więcej trzeba zapłacić za dodatkowe opcje: np. dostęp do serwisów informacyjnych lub głębszy wgląd do arkusza zleceń. W standardzie widzimy tylko jedną najlepszą ofertę kupna/sprzedaży i mamy dostęp do notowań bez opóźnień. I taki najprostszy pakiet w 95% przypadków powinien wystarczyć początkującemu inwestorowi.

Dom maklerski zarabia na prowizjach pobieranych od nas przy każdej zrealizowanej transakcji kupna i sprzedaży. Od kilku lat standardem na polskim rynku akcji jest prowizja w wysokości 0,3-0,4% od dyspozycji składanych przez internet. Ale niektórzy brokerzy potrafią zejść nawet w okolice 0,20%. Istnieje też prowizja  minimalna – zwykle to 3-5 zł od zrealizowanego zlecenia.

Krok 5. Liczenie zysków i realizacja strat

Od momentu złożenia zlecenia inwestor oddaje rynkowi wpływ na swoje pieniądze. To od decyzji wszystkich uczestników rynku zależy, czy ceny zakupionych akcji będą rosły lub też malały. Dlaczego ceny jednych akcji rosną, a innych spadają jest tematem na inną okazję – to esencja sztuki zwanej inwestowaniem.

Niemniej jednak zasada liczenia zysków i strat pozostaje niezmienna. Jeśli sprzedaliśmy akcje drożej, niż je kupiliśmy (uwzględniając zapłacone prowizje!), to jesteśmy „zarobieni”. Jeśli sprzedaliśmy akcje taniej, niż je kupiliśmy, to ponieśliśmy stratę. Jeśli trzymamy akcje, których bieżąca cena rynkowa jest znacznie niższa od ceny ich nabycia, to właśnie zostaliśmy „inwestowani długoterminowymi”. Od zysków kapitałowych osiągniętych w skali roku kalendarzowego płaci się 19% podatku (tzw. podatek Belki).

Krok 6. Wypłata gotówki

Środki na rachunku pieniężnym w biurze maklerskim możesz w każdej chwili wypłacić. Zazwyczaj wypłata odbywa się poprzez przelew na uprzednio zdefiniowany przez inwestora rachunek bankowy. Składasz dyspozycję przelewu i najpóźniej następnego dnia powinieneś mieć pieniądze na koncie.

Niektóre domy maklerskie umożliwiają także wypłaty gotówki we własnych oddziałach. Jednakże ta operacja może wiązać się z dodatkową prowizją, a w przypadku większych kwot musi być wcześniej awizowana.

Krok 7. Wyjście poza GPW

Inwestowanie w akcje notowane na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych to z reguły pierwszy krok na inwestycyjnej ścieżce. To porządna szkoła przed wejściem na rynki zagraniczne, rynki kontraktów terminowych czy rynek walutowy (Forex).

Z punktu widzenia inwestora indywidualnego głównym mankamentem warszawskiego parkietu jest brak możliwości odpowiedniej dywersyfikacji portfela. Problemem jest zarówno koncentracja ryzyka na jednym kraju (tj. Polsce), jak i jednej walucie (polski złoty). GPW brakuje także różnorodności: niewiele jest spółek technologicznych, brakuje globalnych koncernów, a niektóre branże reprezentowane są przez jedną czy dwie spółki.

Podsumowanie

Inwestowania na giełdzie nie trzeba się bać, ale nie warto zabierać się za nie bez przygotowania. Tego, jak operować na giełdzie można nauczyć – na początek wystarczy lektura powyższego poradnika oraz materiałów zamieszczonych w odnośnikach. Zostając inwestorem trzeba liczyć się jednak z tym, że wiedzę i nowe informacje o sytuacji na rynku zdobywać trzeba przez cały czas. Nie bez powodu Bankier.pl od lat jest portalem numer jeden wśród polskich inwestorów indywidualnych

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Wypróbuj Pracuj.pl za 1zł! Zatrudniaj szybko i skutecznie!

Wypróbuj Pracuj.pl za 1zł! Zatrudniaj szybko i skutecznie!

Advertisement

Komentarze (46)

dodaj komentarz
forfun
no niezły ;) poradnik z tym że miało być jak grać ( skąd czerpać info, jak je analizować i interpretować jak ustawiać zlecenia - a nie jak założyć rachunek i wpłacić pieniądze.
brawo wy.
monuz
ktoś kto to umie sam robi kasę a nie uczy konkurencję
atyp1
Byle nie symulatory. Od 16 lat gram, stosuje tylko jedna zasade. Gram identycznie jak najlepsi. Trzeba temu posiwecic bardzo duzo czasu, ale nei jest zle. Dzisiaj gdybym inne decyzje podjal kiedys, mialbym swoja produkcje, ale nei ejst zle cos mam
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
geralt78
nie ma porównania. Na giełdzie emocje grają pierwsze skrzypce... na symulatorze ich nie ma. To jak w życiu, łatwo się komentuje cudze związki, gorzej jak samemu jest się po uszach w jakiejś relacji.
rasen
Ciekawe,że tak zachęcają a kiedyś stawiali przeszkody jak ktoś chciał na giełdę wejść. Moim zdaniem zmieniło się to bo ludziska zwiali od inwestowania w Polsce. Minie jakiś czas giełda będzie opłacalna to i znowu jakieś obostrzenia wymyślą żeby maklerzy przejęli pałeczkę. No i zarabiali oczywiście. Fakt jest taki , że firmy w które Ciekawe,że tak zachęcają a kiedyś stawiali przeszkody jak ktoś chciał na giełdę wejść. Moim zdaniem zmieniło się to bo ludziska zwiali od inwestowania w Polsce. Minie jakiś czas giełda będzie opłacalna to i znowu jakieś obostrzenia wymyślą żeby maklerzy przejęli pałeczkę. No i zarabiali oczywiście. Fakt jest taki , że firmy w które można inwestować i mógłby być jakiś zysk z nich to pokazują mówiąc kolokwialnie język i odchodzą z giełdy zostawiając tych co dali pieniądze z ceną wykupu ustalona poniżej rozsądku . Jak więc inwestować? Jak nie stać cię na kurs po sto Zeta za akcje to lepiej sobie darować. To wszystko jest po to uruchomione żeby giełda jakoś się kulała kosztem maluczkich szarych obywateli. No i żeby nie było wstydu , ze Polska to taki kraj który jest wystawiony dla innych by wysysać co się da gospodarczo. Trochę lepiej niż Ukraina która została wydana pod miecz ruskich.
rythonie
TU BĘDZIE LINK DO ARTYKUŁU NA TEN TEMAT :-)
~pamiętający
mam chyba jakieś deja vu. Podobnie pitu pitu czytałem w 2008 :)
~Adi
a zmieniły się podstawowe zasady w tym czasie? Przez 9 lat przybyło dorosłych zarabiających obywateli, którzy właśnie rozważają inwestowanie na giełdzie.
~lobotomek
Początkujący inwestor z 2008 roku nie różni się zasadniczo od początkującego inwestora z 2017 roku. Początkujący inwestor z 2008 roku może już nie być początkującym inwestorem w 2017 roku.

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki

zwiń